piątek, 30 stycznia 2015

TAG- too much information

Hej!
 
Tak jak obiecałam, raz na jakiś czas (w piątki) na moim blogu pojawi się Tag :) Dzisiaj wybrałam - TMI Tag czyli Too Much Information. Wydaję mi się on dość ciekawy, więc zapraszam!
 
 
 
1. W co jesteś ubrana?
- W legiinsy i sweterek.
2. Czy kiedykolwiek byłaś zakochana?
- Tak.  
3. Miałaś kiedyś okropne zerwanie?
- Tak.
4.Ile masz wzrostu?
-Dawno się nie mierzyłam, ale około 167 cm :)
5.Jakieś tatuaże?
- Nie mam, lecz strasznie mi się podobają. Możliwe, ze kiedyś sobie jakiś zrobię :)
6. Piercing?
- Nie mam. Parę mi się podoba, lecz wątpię żebym sobie kiedyś zrobiła.
7. Jaka jest twoja ulubiona fikcyjna para?
- Peeta i Katniss z Igrzysk Śmierci <3
8. Ulubiony serial?
- Nie oglądam za dużo seriali :) Ostatnio zaczęłam oglądać Pierwszą Miłość.
9. Ulubiony zespół?
- Nie mam ulubionego. Lubię na przykład - Kamila Bednarka.
10. Tęsknisz za czymś?
-Tęsknię, ale nie za czymś, tylko za kimś. Za moimi rodzicami, którzy pracują za granicą i mężulkie, który jest w delegacji.
11. Ulubiona piosenka?
- Nie mam ulubionej, lecz ostatnio najczęściej słucham :
♥American Authors - Best Day of my life
12. Ile masz lat?
- 20 :)
13. Znak Zodiaku?
- Lew.
14.Cecha, której szukasz u partnera?
- Chciałabym, żeby miał pasję, był opiekuńczy oraz miał poczucie humoru :)
15. Ulubiony cytat?
- ,, When nothing is true, everything is possible''.
16. Ulubiony aktor?
-Lubię Ryan'a Gosling'a oraz Johnn'ego Deep'a.
17. Ulubiony kolor?
-Niebieski, czarny oraz biały :)
18. Głośna czy delikatna muzyka?
- Różnie. Zazwyczaj głośna.
19. Gdzie idziesz gdy jesteś smutna?
-Na dwór do lasu, tam sie wyciszam, uspokajam mysli, ukladam je.
20. Jak długo bierzesz prysznic/kąpiel?
-Zależy od tego czy się śpieszę, czy nie, ale zazwyczaj tak około 30 minut.
21. Ile ważysz?
- Wagi nie podam :)
22. Ile czasu potrzebujesz rano aby się zebrać?
- Z pół godziny będzie :D
 
23. Brałaś kiedyś udział w bójce?
- Tak! Zazwyczaj z kolegami...
24. Co ci się podoba w innych osobach?
- Szczerość.
25. Co ci się nie podoba w innych osobach?
- Fałszywość i to jak potrafią szybko ocenić ludzi z wyglądu.
26. Powód założenia bloga?
- Podzielenie się moją pasja z innymi.
27. Lęki?
- Mam straszny lęk wysokości, boję się pająków i innych insektów.
28. Ostatni raz, kiedy płakałaś?
- Ostatnio wczoraj, martwiłam sie o synka.
29. Ostatni raz kiedy powiedziałaś komuś, że go kochasz?
- Dzisiaj.
30. Znaczenie nazwy twojego bloga?
- Zakładając bloga nazwa nie miała znaczenia :)
31. Ostatnia książka, którą przeczytałaś?
- ''Kosogłos'' - Suzanne Collins
32. Książka, którą aktualnie czytasz?
- Aktualnie nie czytam nic :)
33. Ostatnio oglądany serial?
- Pierwsza miłość.
34. Ostatnia osoba, z którą rozmawiałaś?
- Mój brat.
 35. Ostatnia osoba, do której napisałaś smsa i co on zawierał?
- Sms do mężulka z zapytaniem Gdzie jest. :)
36. Ulubione jedzenie?
- Naleśniki ze szpinakiem.
37. Miejsce, które chcesz odwiedzić?
- Norwegia, Londyn, Nowy Jork..
38. Miejsce, w którym ostatnio byłaś?
- Pokój gościnny.
39. Masz kogoś 'na oku'?
- Tak.
40. Ostatni raz kiedy kogoś pocałowałaś?
- Mojego synka 'buziak' w policzek :D
41. Kiedy ostatni raz byłaś obrażona?
- Nie jestem osobą obrażalską.
42. Ulubione słodycze?
- Żelki.
43. Grasz na jakimś instrumencie?
- Nie.
44. Ulubiony rodzaj biżuterii?
 - Bransoletki.
45.Ostatni sport jaki uprawiałaś?
- Biegi. Do kuchni i z powrotem!
46. Ostatnia śpiewana piosenka?
- "Best Day of my life'' - American Authors
47. Ulubiony teks na podryw?
- Nie mam :D
48. Czy kiedykolwiek użyłaś tego tekstu?
- Nie?
49. Z kim ostatnio przebywałaś w wolnym czasie?
- Z bratem i synem.
50. Kto powinien odpowiedzieć na te pytania?
- Nikogo nie taguję. Jeśli ktoś ma ochotę może sobie odpowiedzieć :)
 Macie trochę moich zdjęć, żeby post nie był nudny :)
A teraz lecę się nacieszyć mężulkiem, właśnie przyjechał na weekend :) 
Więc kochani miłego weekendu i widzimy się w poniedziałek.

Ściskam Aleosiaczek ;**

czwartek, 29 stycznia 2015

Balsam do stóp i paznokci- No 36

Dobry wieczór ;**
Dzisiaj miałam zalatany dzionek, rano wstajemy śniadanko normalnie, synek się buntuje, nie chce jeść, no cóż trudno, ale zjadł pół bułeczki z szynką. Dobre i to :) Poza tym to nie wszystko, potem przytulił mnie i zaczął płakać. Ja nie wiedziałam co jeszcze mnie czeka. Po chwili jak się przytulił to zaraz zwymiotował na mnie :( Zaraz panika, sprawdziłam mu temperaturę, bo wyglądał na rozpalonego i miał 38,18 pojechaliśmy do lekarza i jak zwykle się nic nie dowiedzieliśmy. Normalka.. Ale na szczęście lecze sama, bo na lekarzy liczyć nie można. Teraz już jest lepiej. Dzisiaj mama dzwoniła, bo pracuje jako opiekunka do osób starszych w Niemczech. Dzwoni raz na tydzień. Dostała ode mnie w prezencie balsam do stóp i paznokci. Mówiłam jej, że jak będzie stosować miesiąc to niech da mi znać jak się sprawuje. A więc lecimy z recenzją tego wspaniałego balsamu.


Była sceptycznie nastawiona do tego kremu, gdyż mało kremów do stop mamę zachwyciło, a tu przyjemne zaskoczenie, kiedy zauwazyła przyzwoite nawilzenie, wygladzenie i eliminację suchości skóry. Działanie kremu jest wyraźne i zupelnie nie ma mu tu nic do zarzucenia, wręcz jest zaskoczona, gdyż nie spodziewała sie az tak dobrych efektów. Oczywiście zaden krem nie zastąpi pielęgnacji kompleksowej czyli peelingu i/lub tarki, ale jest jej bogatym uzupelnieniem godnym uwagi i polecenia.

Krem posiada kompleks kwasów owocowych AHA: extrakt z Meczennicy jadalnej (Passion Fruit Extract), cytryny (lemon Extrct) i brzoskiwni (Peach Extract)słabszy w dzialaniu przeciwdzialajacym zrogowaceniu niz mocznik czy kwas mlekowy,aczkolwiek skuteczny i wymagajacym regularności.

Efekt to zadbane i wypielęgnowane stopy o gładkiej i przyjemnej w dotyku skórze. Skora jest miękka a jej kondycja wyraźnie sie poprawia.
Skład kremu jest dobry - dobór składników aktywnych mi sie podoba, poza emolientami okluzyjnymi jak parafina, lanolina, petrolatum mamy nawilzajaca glicerynę oraz salwie lekarska ograniczająca nadmierną potliwość i majaca wlasciwosci Odkażające
przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i grzybobójcze. 





Szkoda ze posiada az 4 konserwanty (w tym 2 parabeny, phenoxyethanol i DMDM Hydantoin). Mimo ze jest na koncu skladu i zapewne w stezeniu 0,6 % aktywnego składnika lub 0,05% (dopuszczonym do stosowania), to jednak jest to skladnik nie mile widziany szczegolnie u kobiet w ciazy i w czasie laktacji. Jest substancja potencjalnie drazniaca.
DMDM Hydantoina jest dopuszczona jako środek do wyrobów kosmetycznych wg:
-Cosmetic Product Directive, zał VI
-W Polsce wg Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dn. 12 czerwca 2002, Dz.U. nr 105 poz.934
Stosowany w stężeniu do 0,6% aktywnego składnika jest bezpieczny, jest jednocześnie słabo wchłaniany z powierzchni skóry. Mimo to mogą wystąpić reakcje alergiczne u ludzi, którzy są uczuleni na formaldehyd, co jest sprawa indywidualna każdego z osobna. Wydzielanie wolnego formaldehydu z DMDM Hydantoiny zależy m.in. od temperatury, pH. Niestety za to minus, szczegolnie, ze firma dzieki takim produktom jak Ecodermine i Zimowe kremy do rak pokazała ze potrafi wyprodukować perełki bez
kontrowersyjnych konserwantów.

Krem stosowałam głownie na dzien w parze ze zmiekczajacym na noc, choć kolejnośc rownie dobrze moze być odwrócona z uwagi na fakt ze zmiekczajacy nie pozostawia zadnej tłustej tak jak nawilzajacy.
Nie wiem czy kupię ponownie z uwagi na sklad, po reformulacji i usunięciu ze skladu hydantoiny - napewno.

Jest z kremu bardzo zadowolona, jest to dość dobry krem o przyzwoitym składzie, aczkolwiek dla bardzo wymagających stóp może byc to za mało. Wówczas sprawdzi sie krem z mocznikiem lub kwasem mlekowym. Natomiast u niej sprawdza sie jako standardowa pięlęgnacja dla zadbanych stóp. Po dłuższym stosowaniu widzi wyraźną poprawę kondycji stóp, są zadbane i aż miło oglądać je w sandałach, klapkach oraz boso.
Krem polecam jako codzienna podstawowa pielęgnację w celu utrzymania zadbanej kondycji stop. Sprawdzi sie na stopach z tendencja do przesuszeń, ze sklonnoscia do stwardnien. Swietny jako prewencja u osób ze skłonnością do zrogowacen i zgrubien. Niestety moze okazac sie za slaby dla bardzo wymagajacych stop, silnie przesuszonych i silnie zrogowacialych.

Ocena ogólna: 5/6

Ściskam Aleosiaczek :*

środa, 28 stycznia 2015

Kallos- maska do włosów Latte

 Witajcie:*

Wybaczcie, że o 23,37 pisze, ale wcześniej nie mogłam. Kumpela dziś wpadła, potem rodzinka mi się zjechała by mojego szkraba zobaczyć. Było miło bardzo. A jeszcze sąsiadka mnie poinformowała o tym, że jutro ksiądz po kolędzie chodzi. 
A wy miałyście już?

Jako, że mam bzika na punkcie moich włosów, to przychodzę do was z recenzją maski Kallos. Coś dla włosomaniaczek :)

Lecimy:


Maska - legenda! A przynajmniej w polskim Internecie. Każda włosomaniaczka - wcześniej czy później - musi wreszcie wypróbować ten produkt. Zwłaszcza, że cena jest szalenie zachęcająca!

Obietnica producenta:
'Dzięki zawartości mlecznych protein ta maska dostarcza wspaniałego nawilżenia wszystkim rodzajom włosów, pozostawia je miękkie i odżywione. Idealna również do włosów po zabiegach: rozjaśnianiu, koloryzacji i trwałej. '

Opakowanie:
Plastykowe, z wygodną nakrętką. Jest przezroczyste, z oszczędną, ale standardową dla tej marki szatą graficzną. Pojemność to 275 ml.



Moje doświadczenia:
Kosmetyk ten już na samym początku nie miał u mnie łatwo. Po takich zachwycających opiniach, jakie o nim krążą, spodziewałam się samych zachwytów! Cena jednak oczywiście jest bardzo przyjemna i nawet, gdybym musiała zużyć tę maskę do golenia nóg, to i tak nie byłoby mi żal.
Na samym początku mojej recenzji, być może, od razu narażę się niektórym fankom tego produktu. Mianowicie - mnie się ten zapach nie podoba ani trochę, wcale nie wyczuwam w tym kawy latte, żadnej słodyczy. Dla mnie zapach jest sztuczny i nieprzyjemny, więc dzięki Bogu, że nie utrzymuje się na włosach.
Ja stosuję go tak, jak napisano na opakowaniu. To znaczy myję włosy, osuszam je ręcznikiem i nakładam maskę na pasma na około dziesięć minut, po czym ją zmywam. Mam bardzo długie, gęste, grube włosy, a mimo to nie potrzebują nakładać jej w ogromnych ilościach, więc jest to produkt bardzo wydajny.
Czy działa? Według mnie tak, i to bardzo dobrze. Oczywiście rozczesywanie włosów po jej użyciu to marzenie, nic się nie plącze, ale nie za to tak ją polubiłam. Maska świetnie wygładza włosy. Moje są proste, ale bardzo lubią się "falować" pod wpływem powietrza, wilgoci, a nawet układania je w kucyk, czy koczek. Dzięki tej masce aż do następnego mycia (myję włosy co 3-4 dni) nie muszę się tym problemem przejmować. Włosy gładkie, przyjemne w dotyku. Przez pierwszych kilkanaście godzin po myciu można się wręcz po nich ślizgać, ja bardzo lubię ten efekt, ale wiem, że są dziewczyny, które za nim nie przepadają.
Dzięki używaniu tej maski mniej wypadają mi włosy. Jest to oczywiście powiązane z tym, że się nie falują, więc nie muszę targać ich szczotką w celu ich wygładzenia. Włosy są w lepszej kondycji; również dłużej trzymają kolor.
Ja z działania tego kosmetyku jestem bardzo zadowolona i mogę zaświadczyć, że - poza obietnicą obłędnego zapachu - wszystkie internetowe recenzje zachwalające tę maskę są prawdziwe.


 


Cena i dostępność:
Do kupienia za niecałe dziesięć złotych. Dostaniemy ją w Internecie i niektórych drogeriach. Ja znalazłam ją w drogerii Hebe w Ełku.

Podsumowanie:

Warta znacznie większej ceny jaką musimy za nią zapłacić :) Bardzo dobra maska, polecam to, aby ją wypróbować. Nie wszystkim może spodobać się efekt wręcz ekstremalnego wygładzenia, ale ja jestem nim zachwycona.





 Ocena ogólna: 6/6




Ściskam Aleosiaczek :**

wtorek, 27 stycznia 2015

Styczniowe Denko

Witajcie kochane ;*

Być może niektóre z Was słyszały o tzw. projekcie denko. Dokładnie nie wiem skąd ten pomysł się wziął, ale myślę że idea jest genialna!

Generalnie chodzi o to, że większość z nas posiada dużo za dużo kosmetyków, kupujemy nowe balsamy, cienie i inne rzeczy, posiadając już inne!
Projekt denko, ma na celu uświadomienie wszystkim paniom, że kupują często to czego nie potrzebują a zaspokajają tylko potrzebę oczu ;-) Bardzo często kupujemy coś, choć ta sama rzecz, bądź podobna zalega w naszej szufladzie i jest nie używana, zapomniana..

Ile z Was ma kilka żeli pod prysznic, balsamów do ciała których nie możecie zużyć? A tusze do rzęs, podkłady które leżą zakurzone w szufladach?

Ja już od jakiegoś czasu zabieram się do tego projektu, zrobiłam porządki w swoich kosmetyczkach, wyrzuciłam to co już skończyło termin ważności i postanowiłam sobie że nie kupię niczego co już mam, dopóki tego nie zużyję. Postanowienie w toku ;-)


MOJE STYCZNIOWE DENKO:


* Szampon Garnier Ultra Doux Cytryna z Biała Glinką
* Żel do golenia Isana Peach
* Suchy szampon Salon Selectives Level D
* Krem do rąk Soraya
* Żel pod prysznic Adidas Fruity Rhythm
* Puder Nivea
* Krem na odparzenia Johnson
* Krem dla dzieci Bubchen
* Mgiełka Mariza Fresh Citrus
* Perfumetka Subtille Violet również z Mariza


1. Szampon Garnier Ultra Doux Cytryna z Białą Glinką.
Szampon spełnia przeznaczoną dla siebie rolę. Doskonale oczyszcza włosy i skórę głowy. Dzięki niemu pozbywam się pozostałości po innych kosmetykach i wszystkich innych zanieczyszczeń. Po umyciu czuję, że włosy są świeże i czyste. Efekt szorstkich włosów znika po wysuszeniu. Są one miękkie, lekkie i sypkie. Ładnie się układają.  

Kupie/Może kupie/Nie kupie

2. Suchy szampon Salon Selective Level D.
 Nie używam go zbyt często, ale w awaryjnych sytuacjach spisuje się świetnie. Na początku kupiłam mini wersję żeby sprawdzić czy produkt jest wart mojego zainteresowania. Spokojnie mogę go polecić każdemu. Pięknie pachnie. Moje włosy pozostaną "świeże" do końca dni.

Kupie/Może kupie/Nie kupie

  


3. Puder łagodzący Nivea Baby.


Nie stosowałam do tej pory pudru dla dziecka z innej firmy ale ten jest naprawdę dobry. Codziennie po kąpieli pudruję wszystkie fałdki synka. Zniknęły dzięki niemu podrażnienia jakie miał pod bródką, pupcia stała się gładziutka i nie ma problemu ze zmywaniem go jak w przypadku kremów na pupci. Zapach też ma bardzo fajny.

Kupie/Może kupie/Nie kupie

4. Żel do golenia Isana Peach
Uwielbiam go!
Żel ma te same zalety co pianka (ładny zapach,wygodne opakowanie,dostępność,cena + nawilża i łatwo się go spłukuje). Jednak wg mnie przeważa nad pianką, gdyż jest o wiele bardziej wydajny!
Nie wiem, czy zamienię go na jakiś inny.


Kupie/Może kupie/Nie kupie

 5. Żel pod prysznic Adidas Fruity Rhythm
 Był to chyba najgorszy żel ever i źle mi o tym pisać, bo dostałam go pod choinkę od Mężulka (w zestawie razem z perfumami). Zapowiadało się ciekawie, a wyszło inaczej…
Swoim zapachem słabo przypominał perfumy. Pachniał w sumie brzydko, nie odczuwałam jakiejkolwiek przyjemności z jego użytkowania. Zero orzeźwienia, zero pobudzenia, a z tym  zawsze kojarzyły mi się żele sportowe.
Konsystencja była rzadka, przelewała się przez palce, słabo się pieniła. Żel był niewydajny.

Kupie/Może kupie/Nie kupie




 6. Krem dla dzieci Bubchen.

Krem pielęgnacyjny przeznaczony do pielęgnacji skóry małego dziecka do stosowania na skórę twarzy i całego ciała. Może być używany także przez osoby dorosłe. Krem charakteryzuje się ładnym, przyjemnym zapachem dojrzałej maliny. Posiada lekką konsystencję, doskonale rozprowadza się na skórze. Szybko się wchłania. Po użyciu skóra staje się delikatna i ładnie pachnie. Jest gładka, jedwabista i elastyczna. Krem jest bezpieczny.

Kupie/Może kupie/Nie kupie

7. Krem do rąk Soraya.

Kupiłam go tak z ciekawości , bo Soraya to dobra firma. Zapłaciłam ok. 6 zł . Po pierwsze bardzo mi się spodobał zapach, co dla mnie jest ważne przy wyborze kremu do rąk Nawilżenie może nie jest jakieś super, ale nie można narzekać. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia takiej tłustej powłoki . Jest dosyć wydajny . Ma poręczne opakowanie .
Ogólnie polecam dla dłoni , które nie są bardzo suche
.

Kupie/Może kupie/Nie kupie

 8. Krem na odparzenia Johnson.
 Krem ma iście przecudny zapach! Przyjemny, słodkawy i pudrowy, taki typowy dla niemowlakowych mazidełek <3 jest również dosyć intensywny. Sam krem jest mega wydajny, już odrobina wystarcza na pomazianie dość sporej powierzchni ciała. Wchłania się niezbyt szybko, ale te parabeny zniechęcają.

Kupie/Może kupie/Nie kupie





 9. Mariza-Mgiełka Fresh Citrus.
 Bardzo lubię mgiełki do ciała i używam ich nie tylko latem. Ta choć nie zatrzymuje zapachu zbyt  długo bardzo mi się spodobała. Pachnie cytrusowo, woń jest świeża, przyjemna dla nosa. Kiedy psikam się nią rano dodaje mi energii na cały dzień :) Ma 150ml pojemności i kosztuje ok. 21zł.

Kupie/Może kupie/Nie kupie

 10. Mariza-Perfumetka Subtille Violet

 Zapach jest totalnie mój i wiem, że przez najbliższy czas się z nim nie rozstanę.
Producent: słodki, a zarazem orzeźwiający kwiatowo - owocowy zapach dla radosnych i pełnych wdzięku kobiet.
Góra: malina i mandarynka
Serce: orchidea i jaśmin
Dół: piżmo, kaszmir i paczula
Za perfumetkę 15 ml zapłaciłam 7,35 zł(!), więc jak widać opłaca się zostać konsultantką. Tym bardziej, że nie ma żadnych kosztów startowych i można zrezygnować w każdej chwili.

Kupie/Może kupie/Nie kupie

A Wy dziewczyny? Zastanawiałyście się kiedyś nad taką formą oszczędności pieniędzy i miejsca w kosmetyczkach? :D Może pora na rewolucję?

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Estetica Czyste Piękno Maska 16+ (łagodząca objawy trądziku)

Witajcie :*

Dzisiaj mam dla was recenzje maseczki, która miała złagodzić objawy trądziku.

Estetica Czyste Piękno Maska arganowa zabieg na hydro płatku sferycznym łagodząca objawy trądziku 16+.
Multiaktywna maska łagodząca objawy trądziku. Działa antybakteryjnie, wycisza podrażnienia, przyspiesza proces gojenia wyrównując koloryt skóry oraz reguluje pracę gruczołów łojowych. Składniki aktywne: olejek arganowy, zielona herbata, aloes, alantoina, oczar wirginijski, witamina E. Przeznaczona dla osób powyżej 16-go roku życia. Testowana dermatologicznie. Pojemność 21g.

Moja opinia: Jestem po pierwszym użyciu maseczki i jestem pozytywnie zaskoczona i jednocześnie zawiedziona. Maski używam zawsze po peelingu twarz, po czym na suchą twarz nałożyłam papierową "maskę". Sama aplikacja przebiegła sprawnie i szybko, maska się nie rozrywa, dobrze przylega do twarzy. Jednak jak dla mnie dziurki na oczy były zbyt małe przez co troszę "wchodziła" mi do oczu.
Na twarzy trzymałam 20 minut, mniej więcej po 10 poczułam lekkie mrowienie. Lubie to uczucie bo zazwyczaj wtedy kosmetyki na mnie "działają". Po kolejnych kilku minutach lekko podrażniła mi też oko (zapewne ze względu na ten mały otwór). Po 20 minutach zdjęłam kompres i wmasowałam pozostały na twarzy preparat - u mnie natychmiast się wchłonął, ale tylko miejscowo, bo w niektórych miejscach zostawiła lepiące ślady preparatu.

Spodziewałam się po tej masce nieco więcej, ale się rozczarowałam trochę następnego dnia po jej zaaplikowaniu sobie na twarz.
Po zdjęciu maski moja skóra była lekko zaczerwieniona (jak po peelingu kwasem), skóra ładnie napięta, a pory na nosie zwężona. Poza tym aktualnie mam kilka wyprysków na czole, które po masce są mniej zaognione, oprócz tego następnego dnia dostałam na twarzy jakiś plam- myślicie czy to może być uczulenie?


Ocena ogólna 3/6

Jakie Was kosmetyki uczuliły?

Ściskam Aleosiaczek :**

piątek, 23 stycznia 2015

Tag- THE ME TIME

Dobryy :*


Ostatnio często trafiam na blogach na ciekawy tag, mianowicie na The 'Me Time' Tag, który bardzo mi się spodobał. Sama lubię czytać tego typu posty u Was, więc pomyślałam, że u siebie też go zrobię :) Co wy na to? Ciekawe jesteście? 



1. Co oglądasz lub czytasz podczas swojego czasu dla siebie?  
Wasze blogi, które są dla mnie inspiracją, dobrą radą. Lubie czytać wasze blogi, pełne życia, emocji, które wylewacie tu. Poza tym czytam również wiadomości ze świata: moda i nie tylko. Co do oglądania oglądam różnie: filmy(romansidła) na Zalukaj.tv oraz 5 Sposobów Na.. (kanał 5 fajnych facetów, a mają tyle pomysłów, naprawdę niektóre są przydatne)-Polecam!

2. Co masz na sobie podczas czasu dla siebie? 
Najwygodniejszy strój jaki można sobie wyobrazić, czyli wygodna koszulka (w zimniejsze dni bluzka/sweterek) i legginsy, do tego ciepłe skarpetki (w zimniejsze dni) i gotowe! To znaczy pod spodem oczywiście bielizna jest :) 

3. Jakich produktów kosmetycznych używasz podczas czasu dla siebie?  
Takich, przy których trzeba się dłużej pobawić :) Czyli na pewno maski do włosów, które trzeba potrzymać na głowie przynajmniej 20-30 minut pod czepkiem. Oleje na włosy, które nakładam zazwyczaj na 3-4 godziny przed myciem. Maseczki do twarzy, głównie z firmy Perfecta i Ziaja.


4. Aktualnie ulubiony lakier do paznokci to...
Ja w sumie, tak szczerze mówiąc to nigdy nie przepadałam za czerwienią (oczywiście tylko u siebie) to teraz się w niej zakochałam i właśnie czerwone paznokcie noszę najczęściej. Moje ulubione ostatnio lakiery to Wibo, seria Celebrity Nails (nr. 2 my charming) oraz Biedronkowy.


5. Co jesz/pijesz, gdy masz czas dla siebie?
W sumie, nie wiem. Zazwyczaj to co zawsze. Jak mam trochę czasu dla siebie to zazwyczaj jem sałatkę owocową. Dodaje do niej moje ulubione owoce jak: winogrona, truskawki, aronie, brzoskwinie, kiwi oblane bita śmietaną (taki mój mały grzeszek) na dekoracje kładę na to ćwiartki limonki :)
Do picia to różnie, jak jest ciepło to shake owocowy truskawkowy lub aroniowy. Zaś gdy jest zimno to gorąca czekolada.
 Mmmm <3

 6. Aktualnie ulubiona świeczka to?


To jedna z moich ulubionych świec zapachowych Brise. Jej cena jest bardzo niska jeśli weźmiemy pod uwagę jej wydajność i skuteczność. Została kupiona miesiąc temu w Kauflandzie za 12,99 Świeca ma odpowiednie wymiary, jest stabilna i nie wymaga dodatkowych podstawek czy świeczników. Wygląda bardzo ładnie, a zapach jest słodki i romantyczny. Nadaje się do dekoracji i na specjalne okazje. Pali się bardzo długo, czas palenia 30 godzin, no i odświeża powietrze.
Polecam. ^^

7. Czy kiedykolwiek miałaś czas dla siebie 'na zewnątrz'?

Teraz wyjście z domu to nie problem, zwłaszcza wtedy gdy ma się takie małe szczęście. Codzienne spacery z nim, to coś na prawdę przyjemnego. Uwielbiam! :*


8. Czy kiedykolwiek poszłaś sama do kina?

Nie. Ja jestem 'papla' jak to mój tato mówi. Ja muszę mieć z kim pogadać po filmie, podzielić się odczuciami, emocjami jakie mi towarzyszyły podczas seansu filmowego. Czasami zdarza mi się gadać w trakcie trwania filmu, raz nawet byłam upomniana :)

9. Ulubiony sklep online? 

Sklep online? Nie mam raczej ulubionego. Ja jestem z tych osób, które muszą dotknąć, powąchać czy podotykać. Dlatego tez ja preferuje sklepy stacjonarne. Z tego też moje zakupy w sklepach stacjonarnych trwają 3-4 godziny :)

10. Coś do dodania? Co jeszcze robisz podczas swojego czasu dla siebie?

Raczej nic po za tym. Macie tu zdjęcia mojego małego szczęścia z jednego spaceru.




 I jak podobało się Wam?
 Może macie niedosyt informacji, może chcielibyście jeszcze coś się dowiedzieć. :)


Ściskam Aleosiaczek ;*


czwartek, 22 stycznia 2015

Wosk Yankee Candle o zapachu Graden Sweet Pea

Witajcie kochane ;*

Przychodzę dziś do was z moja opinią na temat tego wosku Yankee Candle o zapachu Garden Sweet Pea (pachnący groszek). Jest on jednym z moich ulubionych. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tych wosków, ale po waszych opiniach skusiłam się na kupienie ich i powiem, że to był dobry wybór. To lecimy:


Woski Yankee Candle uzależniają. Pachną tak pięknie, że chcę mieć ich więcej i więcej... Na szczęście mam jeszcze resztki zdrowego rozsądku, które nie pozwalają na duże szaleństwa. Dlatego też woski YC goszczą u mnie pojedynczo, a pozwolenie na kupno kolejnego zapachu wydaję sobie dopiero wtedy, gdy wypalę poprzedni. Choć czasem jest to bardzo trudne, bo prawie codziennie mijam punkty, w których te woski są dostępne.

Zapraszam w szczególności fanki kwiatowych aromatów, które tak jak ja lubią się przy pomocy wosku zapachowego przenieść na łąkę... 
 
Wizualnie "Groszek" wypada bardzo ciekawie, bardzo podobają mi się kolorowe woski, a ten błękit jest uroczy. Etykieta ilustruje kwiaty groszku pachnącego, które rosły w ogrodzie mojej babci. Na początku sceptyczna co do niego oszalałam po zapaleniu. Co kryje w sobie ten niebieski wosk? Nuty groszku pachnącego, gruszki, brzoskwini, frezji oraz drzewa różanego. I rzeczywiście nie jest to typowy kwiatowy zapach - jest wielowymiarowy, zmienny z upływem czasu i palenia. Słoki, ale nie mdły. Ta gruszka dodaje mu charakteru, a róż wcale nie czuć - dla mnie to zaleta. Zaliczam go do gromady intensywniejszych, szybko się roznosi po mieszkaniu i długo utrzymuje. Uważam, że jest idealny bez względu na porę roku - wiosną przeniesie zapach kwiatów do domu, nawet w mieście, a zimą przypomni, jak pięknie jest wiosną. Jestem w nim zakochana <3
 
 
 Czy ktoś go zna? Czy ma takie samo zdanie jak ja?
 
 
Ściskam Aleosiaczek :*